środa, 29 lipca 2020

Undead Dungeon 16: Clifhenger


Powróciliśmy do lochu. Teraz trzeba było ogarnąć to co działo się pod moją nieobecność.
Najpierw tunel. Budowa posuwała się sprawnie. Jutro powinniśmy dotrzeć pod mury Pittsburga. W krytycznym punkcie można by przebić się do miasta i zaatakować Barona z najmniej spodziewanej strony.

Dalej. Grupa ghuli rozrosłą Siudo dwudziestu czterech osób. Głównie młodzi mężczyźni i kobiety. Więcej niż się spodziewałem. Widać jest tu gorzej niż myślałem.  Według moich nowych sług to już właściwie wszyscy którzy przeżyli do tej pory. Tę sprawę mam z głowy… chyba, że ktoś jeszcze uległ głodowi.

Ostatnia sprawa. I zarazem mój cierń w oku. Nie ma nikogo, kto mógłby posłużyć za moją marionetkę. Ludzie boją się Barona. Marzą o tym by się go pozbyć, ale nikt nie chcę stać się twarzą powstania. Jeśli tak dalej pójdzie sam będę musiał się tym zająć… osobiście… tylko co zrobię z tymi worami zbutwiałych kości i zgniłego mięsa?

Jak dla mnie wymiana ich na coś innego nie ma sensu. Od początku zresztą wybrałem nieumarłych na moje sługi z racji tego, że sam jestem żywym trupem. No mają też mały koszt utrzymania. Teraz jednak…

No właśnie!!! Koszty utrzymania!!! Musze jakoś…

Nagle usłyszałem dziwny sygnał przypominający radiowego speakera.

-Ludzie promocja!!! Tak tanio nie było!!! Tylko dziś!!! Co możecie zyskać!!!  Dwadzieścia trzy zestawy ubraniowe dla ghuli. Roczne wyżywienie dla dwudziestu czterech ghuli. Bony meblowe, dziesięć beczek piwa, ogromna góra kości oraz specjalne pudełko niespodzianka. Ludzie za darmo!!! Koszt to zero punktów mrocznej energii!!! Ludzie promocja!!!

CO TO JEST?! To nawet nie jest promocja z Lidla lub Biedronki, ani nawet jedna z tych przesadzonych reklam z internetu. To coś o wiele bardziej racjonalnego. Pasuje do pewnej osoby…
Jednak potrzebuje tego wszystkiego….

Dobra biorę to!

Po chwili przede mną pojawiła góra pakunków i kilka beczek, na szczycie tego wszystkiego pojawiło się niewielkie pudełko z korbką podobne do tego z wyskakującą głową klauna.

Zwołałem wszystkich i po krótkich wyjaśnieniach rozdałem każdemu zestaw ubraniowy. Na szczęście tym razem obeszło się bez negliżowania. Gdy dziewczyny zobaczyły pudła z ubraniami natychmiast wszystkich ostrzegły. Jeszcze za nim zacząłem je rozdawać.

Tylko ta ich zawartość. Mój loch wygląda teraz jak jakiś klub dla gothów fetyszystów z naciskiem na fetyszystów.

Pomyślmy jednak jakimi siłami dysponują moi słudzy.

Nazwa: brak
Rasa: Szkielet lub zombi (nieumarły)
Umiejętności aktywne:  Walka bronią białą I-II, Walka łukiem I-II
Umiejętności pasywne: Brak
Umiejętności  specjalne: Potwór z Lochu.
Wyposażenie: broń biała (miecz, włócznia, topór etc), łuk i strzały.

Nazwa: Gagaran
Rasa: Ogr zombi (nieumarły)
Umiejętności aktywne, Dowodzenie II, Ryk III,
Umiejętności pasywne. Walka wielką bronią V,
Umiejętności specjalne: Potwór z Lochu
Wyposażenie: Wielki tasak z kości, skórzana zbroja.

Rasa: Ghul
Umiejętności aktywne: Rolnictwo I-III, Hodowla zwierząt I-III, Walka wręcz I, Gotowanie I,
Umiejętności pasywne: brak:
Umiejętności specjalne: Zatruty atak.
Wyposażenie: Broń z kości, magiczna skórzana zbroja.

Nazwa: Diana
Rasa: Człowiek
Umiejętności aktywne: Rolnictwo II, Hodowla zwierząt II, Gotowanie I, Piśmiennictwo I, Magia mocy I. Magia Czarnoksięska(nekromancja) I,
Umiejętności pasywne:
Umiejętności serialne: Percepcja many
Wyposażenie. Magiczna szata, różdżka.

Hmm… Nawet moi najsłabsi słudzy przewyższają siłą sługi Barona. Zwłaszcza teraz gdy mogę ich udoskonalić do szkieletów wojowników, szkieletów strzelców, lub zombie bersekserów. Już sam awans znacznie zwiększy ich siłę.

-Co z tym pudełeczkiem?

Zaria wskazała na pudełko.

-Nic, po prostu zostawię je w jakiejś skrzyni w najgłębszej części tego lochu.
Właśnie po co mam otwierać to pudełko? Zbyt dobrze znam nadawcę wiadomości.

Tra la la la.

Zaraz co to za muzyczka? O nie! Ta cholerna kostka sama się uruchomiła. Odrzuciłem ją jak najdalej od siebie powinienem to przewidzieć.

Gdy tylko wylądowała, natychmiast się otworzyła i wyskoczył z niego prawdziwa klaun. Bóg fortuny Kaoticno.

-Czołem. Fortuna zawsze będzie z wami.

-Czego chcesz Kaoticno?

-To jest Kaoticno?! Bóg fortuny?!

-Zgadza się to ja!

Na potwierdzenie tych słów całkowicie zmienił scenerie wokół nas. Właściwie przeniósł nas wysoko w niebo. Na szczęście bycie nieumarłym czyni mnie odpornym na szok psychiczny. Inni jednak  zaniemówili i padli na kolana.

-To jeszcze raz. Czego chcesz?

-Jak szybko przechodzisz do sedna. Nie cieszysz się na mój widok? Zresztą nieważne. Chce podzielić się z tobą ciekawą wiadomością.

-Czemu?

-Gdybyś jej nie poznał mogłoby być mniej ciekawie. Zresztą nie sprowadziłem cię dlatego by było tylko ciekawie. Ktoś błagał mnie o pomoc.

Ten hedonista nie myślący o innych wysłuchał czyjejś prośby o pomoc?

-Kto cię prosił?

-Więc… powiem wam teraz, zaś czytelnicy dowiedzą się w następnym rozdziale.

sobota, 25 lipca 2020

Undead Dungeon 15: Złoto i zysk.


-Jutro dotrzemy do Worgl. Wyśpij się.

-Tak.

Założyliśmy obóz niedaleko miasta kupieckiego. Gdybyśmy mieli wejść do miasta dzisiaj, byłby późny wieczór. Nie wiem jak jest tam z gospodami, ani nawet czy bramy są otwarte. Wole czekać na świt w pewnym oddaleniu od szlaku. W razie problemów towarzyszy nam niewielka grupa szkieletów. Jednak będę musiał ich tutaj zostawić. To kolejny powód by czekać tutaj. Tutaj mamy obstawę w przeciwieństwie do obozowania pod bramą miasta.

sobota, 4 lipca 2020

Undead Dungeon 14: Lokalne Problemy

Dobra mogę uznać, że z trzech stron jestem zabezpieczony.

Na południu w borze nie ma jakieś poważniejszej siły. No w każdym razie ja o niej nie wiem.  Z tej strony nie ma poważnego zagrożenia.
Na wchodzie teraz prą dalej na wschód, zawsze na wschód. Otrzymali „boskie przesłanie” by iść na wschód i powstrzymać rodzącego się króla zielonoskórych. Nie ważne ilu ubiją będą bez końca szukali i zabijali coraz więcej zielonoskórych. Będą bez końca przeć na wschód i nigdy nie spojrzą na zachód.

Na północy są góry. Inwazji wielkich krajów się nie obawiam. Gdyby zależało im na czymś z tych okolic już by się po to wybrali. Zresztą góry nie bez powodu uważane są za naturalne bariery. Przemarsz wojsk przez góry nie jest zbyt bezpieczną rzeczą. Z tego co wiem to nawet Hanibal poniósł duże straty gdy przechodził przez Alpy. Głównym punktem zagrożenia jest przełęcz, to najbezpieczniejsza trasa do przejścia. Zresztą jest ona blisko terytorium Barona, ale to już terytorium kupców.   Od tej strony też jest w miarę bezpiecznie.
Jedyna niewiadoma, to kupcy na zachodzie.  Będę musiał się tam wybrać i nawiązać jakieś kontakty. To mi przypomina tego gościa od którego kupiłem Diane. Jeśli go znajdę będę miał jakiś punkt zaczepienia. Oprócz tego potrzebuje dobrych stosunków z kupcami. Mam kilka pomysłów co robić po przejęciu Pittsburga, a oni są tego ważną częścią.

Najpierw zajmijmy się bliższym problemem. W końcu coś obiecałem chłopom.

Ghule.

Muszę jakoś usunąć tych biedaków z lasu. Nie zamierzam ich zabijać, wręcz przeciwnie zamierzam ich zwerbować.  Wiele teraz nie mogę im zaoferować, ale i tak to więcej niż życie w dzikim lesie.

Trzeba ich najpierw znaleźć. Tylko…

-Uwaga w lochu są intruzi!!!

Spiker odciągnął mnie do rozmyślania. Chyba mam szczęście, albo… ktoś mi pomaga.

-Zaria! Diana! Garagan! Mortimer! Mamy gości!

***

Do tajemniczej jaskini weszła trójka ghuli.